Toksyny- jak ratować przed nimi swój organizm?

Toksyny zatruwają nas, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nasz organizm stara się z nimi walczyć, aczkolwiek nie zawsze udaje mu się zachować stan homeostazy- równowagi wewnętrznej. Musimy więc wesprzeć go zdrową dietą i aktywnym trybem życia. Bez zachowania rozsądku codziennie będziemy zatruwani przez szkodliwe związki. Natomiast kiedy podejmujemy konkretne działania, mamy szansę zachować zdrowie i dożyć późnej starości w świetnej formie. Jak więc unikać tego, co szkodliwe i co robić, by dodać swemu ciału witalności? Ten artykuł dostarczy ci odpowiedniej wiedzy, a więc nie straszne ci będą toksyny.

Mięso

Niestety, głównym czynnikiem, który szkodzi naszemu zdrowiu, jest to, co wielu tak kocha. Wbrew temu, co zawsze nam wmawiano, mięso nie jest nam potrzebne do życia. Człowiek jest przystosowany do jedzenia roślin, a jednym z dowodów to potwierdzających jest zasadowość naszej śliny. Jest ona przystosowana do trawienia węglowodanów z roślin, a nie dużej ilości białka zwierzęcego tak jak u drapieżników. Po drugie nasza szczęka rusza się na boki, jest przystosowana do miażdżenia plonów ziemi, a nie rozszarpywania ciał innych. Ponadto w żołądku mięsożercy czy wszystkożercy znajduje się do 10 razy więcej kwasu solnego, chroniącego przed pasożytami z mięsa i koniecznego do obróbki pokarmów zwierzęcych. Jednak najważniejsze jest to, że ludzie nie mają zdolności do produkowania enzymu urykazy, który to rozkłada szkodliwy kwas moczowy do neutralnych związków.

Podczas trawienia dużej ilości białek, które to znajdziemy w mięsie, do krwi uwalnia się duża ilość mocznika, a nerki nie zawsze są go w stanie wydalić. Ten wrogi naszemu zdrowiu związek mocno zakwasza organizm. Zakwaszenie to stan, w którym krew ma zbyt niskie PH, co jest równoznaczne z zaburzeniem równowagi organizmu. Nasze ciało za wszelką cenę chce pozbyć się zakwaszenia, a więc pobiera wapń z naszych kości, by zneutralizować te toksyny, które krążą w naszej krwi i powoli nas niszczą. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że dieta przeciętnego Polaka to w większości mięso, nabiał i inne kwasotwórcze produkty, możemy oszacować, że spora większość z nas nieświadomie cierpi na poważne zakwaszenie.

W konsekwencji nasze kości stają się z dnia na dzień słabsze. Wielu myśli, że zna się na zdrowym odżywianiu i pije mleko, by zrównoważyć niedobory wapnia. Kolejny błąd, ponieważ mleko także zakwasza i jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Błędne koło, nieprawdaż? Pojawiają się też głosy, że proporcje wapnia i fosforu w mleku są tak dobrane, że niestety wchłanianie wapnia z nabiału jest mocno utrudnione. Wracając do toksyny zwanej mocznikiem- ma ona także drugą niebłahą wadą- może odkładać się w stawach, powodując bolesną chorobę zwaną artretyzmem. Może również doprowadzić do powstania kamieni nerkowych.

Sami więc widzicie, że najlepiej byłoby mieć niskie stężenie kwasu moczowego we krwi. Polecam więc maksymalnie jak się da, ograniczyć spożycie mięsa, a najlepiej całkowicie wyeliminować go z diety. Wegetarianie należą do jednych z najzdrowszych ludzi nie bez powodu. Weganie dodatkowo rezygnujący z mleka także wiedzą, co robią. Sam należę do tych drugich i z czystym sumieniem polecam wegańską dietę każdemu zdrowemu człowiekowi bez uczuleń i przeciwwskazań, gdyż dzięki niej znacząco polepszyło mi się zdrowie.

Metale ciężkie

Należą do nich rtęć, kadm, ołów czy arsen. Kiedy dostają się do organizmu w małych dawkach, zaburzają funkcjonowanie układu nerwowego i wywołują szkodliwe zmiany w takich narządach jak nerki, wątroba czy mózg, ale dopiero kiedy ich dawka będzie dość duża, zauważymy objawy ich spożycia. Zatrucia metalami ciężkimi należą do najcięższych zatruć, najtrudniejszych do wyleczenia i mających szerokie spektrum niszczycielskiej działalności. Wystrzegajmy się ich jak ognia. Znajdziemy je przede wszystkim w rybach. Morskie stworzenia to mięso najlepsze dla zdrowia, jednak także nie jest bez wad.

W wodach na całej planecie krążą toksyny, a biedne ryby spożywają je wraz z pokarmem i kumulują w swych tkankach. Ludzie nie należą do troskliwego gatunku i wyrzucają mnóstwo odpadów do rzek czy oceanów, ale nie są świadomi, że ich czyny do nich wracają. Dosłownie. W końcu rybka, którą Kowalski ma na talerzu, żyła i jadła w środowisku, do którego kilka lat wcześniej przyjaciele Kowalskiego wrzucili beczkę z rtęcią. Przykład lekko przesadzony, jednak możliwy do spełnienia i uświadamiający nam niedorzeczność ludzkiego postępowania. Jeżeli nie chcesz zjadać rtęci, o której naukowcy często głośno mówią w samych negatywnych zdaniach, nie spożywaj ryb. Pomyślisz pewnie: Ale ryby mają zdrowe tłuszcze! Jak mam bez nich żyć?!- spokojnie, nie zaproponowałem rezygnacji z kwasów omega 3.

Duże ich ilości znajdziesz w orzechach włoskich, siemieniu lnianym, czy oliwie z oliwek. Co istotne, rośliny te nie skumulowały toksyn, no chyba, że rosły w pobliżu huty metali. Zakładam jednak, że jesteś na tyle rozważną osobą, że nie jesz nic, co mogło mieć kontakt z hutami. Metale ciężkie znajdziesz też w powietrzu. Tak zwany smog to istne utrapienie większych miast. W Polsce nie jest często spotykany, jednak jeżeli mieszkasz w dużym mieście, zastanów się, co zrobić, by przynajmniej ograniczyć wdychanie brudów.

Przetworzona żywność

Staraj się unikać wszelkich dań gotowych, chipsów i ciasteczek, cukierków, bądź innej, dobrej tylko z pozoru żywności. Nasze receptory smaku lubią niezdrowe przekąski, ale czy warto niszczyć swoje ciało, tak wspaniały i skomplikowany, jedyny w swoim rodzaju mechanizm, w imię chwilowej przyjemności? Czy to, że zjesz coś dobrego i krótkotrwale poprawisz sobie humor, jest ważniejsze niż zachowanie zdrowia i sprawności? Chyba nie. Wybieraj więc w sklepie produkty naturalne i zdrowe jak najmniej przetworzone.

Zwracaj uwagę na skład tego, co jesz. Najgorsze co znajdziesz w żywności to chemiczne dodatki. Wielu mówi, że to bez różnicy czy je jemy, czy nie, skoro i tak wydalamy odpady przemiany materii. Gdyby to było takie proste, każdy żyłby w lepszym zdrowiu. Niestety, wszelkie „E” odkładają się w naszych ważnych tkankach i narządach, powodując powolne i niezauważalne zniszczenia, których konsekwencją jest gorsze zdrowie, samopoczucie, czy nawet rak. Przeciętny człowiek codziennie dostarcza sobie, świadomie czy też nie, sporą dawkę chemii, skazując tym samym swoje ciało na wysiłek związany z pozbyciem się tych toksyn.

Nasze małe wewnętrzne laboratoria- nerki i wątroba- są wprawdzie skutecznymi filtrami, ale nie są doskonałe, toteż i one mają granice wytrzymałości. Jeżeli chcesz im pomóc, nie skazuj ich na ciągłe usuwanie skutków twych złych wyborów żywieniowych. Bo kiedy jeden organ zaczyna szwankować, szwankuje całe zdrowie. Wyobraź sobie nieszczelny filtr, który ma chronić komandosa przez trującym gazem. Taki komandos zapewne długo nie pociągnie. I ty będziesz w podobnej sytuacji, kiedy poprzez spożywanie wszelkich trucizn narazisz swe organy na powolną śmierć. Teraz już wiesz, jak wielką wagę ma to, co jemy. Skoro masz świadomość, masz też szansę na zachowanie dobrej kondycji i przeżycie wielu szczęśliwych lat.

Sposoby na szybszy detoks

Na całe szczęście znamy kilka sposobów na wsparcie detoksykacji poza tymi oczywistymi, tj. unikaniem tego, co nam szkodzi. Przede wszystkim należy pić dużo wody. Nie wmuszaj siebie 5 litrów dziennie, ale co jakiś czas pij małe łyki, by nie czuć pragnienia. Kontroluj kolor swojego moczu. Jeżeli stale jest złoty lub żółty, świadczy to o lekkim odwodnieniu. Najzdrowszy jest ten prawie przezroczysty, gdyż świadczy o małym stężeniu amoniaku i innych związków, których ciało chce się pozbyć. Woda rozrzedza krew, ułatwiając nerkom pracę. Po drugie uprawiaj sport. Znaczną część toksyn gubimy przez pory skórne wraz z potem.

A kto się nie poci, ten mniej efektywnie się ich pozbywa. Po trzecie jedz dużo błonnika. Dzięki niemu przyśpieszy się proces twojego trawienia, a resztki pokarmu nie będą zalegać w jelitach i gnić. Po czwarte znaj umiar w piciu alkoholu, a najlepiej odstaw wszelkie używki. Nie ma bowiem takiej, która pozostawałaby obojętna dla zdrowia. Każda substancja psychoaktywna ma mniejsze lub większe własności toksyczne. Np. etanol (alkohol) niszczy wątrobę i komórki mózgowe. Umiar jest wskazany również w jedzeniu.

Lepiej jeść małe porcje, lecz często, niż zapychać cały żołądek i liczyć na to, że może nasz układ trawienny sobie poradzi. Jednodniowa głodówka jako detoks może pomóc, jednak nie jest wskazana dla wszystkich. Wszelkie plastry wchłaniające toksyny, które przylepia się na noc, to pic na wodę i oszustwo. Natomiast zioła, które dostaniesz w aptekach bądź specjalnych sklepach, reklamowane jako dobre dla zdrowia, faktycznie mają moc. Natura to często najlepsze rozwiązanie.