Nowoczesna metoda według której książęca para, oraz wiele rodzin na świecie kieruje się wychowując swoje pociechy. Czy jest skuteczna i jakie mogą być w przyszłości tego korzyści? |Spróbujemy na te pytania odpowiedzieć w artykule.
Wychowanie dzieci jest najważniejszym zadaniem dla rodzica. Każda epoka miała swoje teorie i pomysły dotyczące różnych metod wychowawczych. Jednak to co obecnie różni nasze czasy od tych odległych jeszcze o 20 lat, to powszechny dostęp do technologii cyfrowej, a szczególnie do internetu i nowoczesnych urządzeń mobilnych. Okazuje się, że oprócz wszystkich tych pozytywnych aspektów związanych ze wzrostem technologii, która ułatwia i usprawnia wiele dziedzin naszego życia, powstało też wiele zagrożeń. Dotyczą one w szczególności naszych dzieci i związane są z nadmiernym spędzaniem czasu przed komputerem, iPhonem, czy nawet telewizorem, w którym obecnie można oglądać bajki i filmy przez 24h/dobę.
Na szczęście, są odpowiedzialne rodziny, które ograniczają dostęp swoim dzieciom do tego typu urządzeń i uczą je zabawy i spędzania czasu w bardziej tradycyjny sposób i przy użyciu własnej wyobraźni. Taką rodziną jest znana i lubiana para książęca, która wychowuje swoje dzieci według metody „ dzieciństwo z wyciągniętą wtyczką” Oznacza to, że dzieci nie mają dostępu do gier komputerowych lub bajek na tablecie, ale są zachęcane do używania tradycyjnych zabawek, oraz własnej wyobraźni. Książę William i księżna Kate są przekonani, że dzięki takiemu podejściu, ich dzieci nie będą w przyszłości polegać wyłącznie na nowych technologiach i nowoczesnych urządzeniach. Będą bardziej twórcze i wrażliwsze na otaczający ich świat, a dodatkowo poprzez spędzanie mniej czasu przed monitorem lub telewizorem, będą mogli budować lepsze relacje ze sobą i rodzicami. Metoda, która zakłada wychowanie dzieci bez tabletów, smartfonów i nadmiaru telewizji powstała kilka lat temu, w odpowiedzi na globalne zagrożenie związane z uzależnieniem od technologii.
Pomysł powstał, w momencie udostępnienia przez zespół fotografów dokumentu, który przedstawiał szczęśliwe i radosne zabawy, w których dzieci używają klasycznych zabawek i gier, jeszcze sprzed czasów powszechnej informatyzacji i cyfryzacji. Zapoczątkowało to falę innych podobnych publikacji na portalach społecznościowych i wkrótce, wielu innych rodziców zaczęło stosować tę metodę. Zarówno para książęca jak i wiele innych podobnych im rodziców uważają, że choć zabawa dziecka ze smartfonem, lub tabletem jest dużo łatwiejsza, to w efekcie końcowym – najbardziej tracą na tym dzieci. Takim przykładem może być ostatnio dużo komentowana historia małej dziewczynki, która w wieku 3 lat, otrzymała od rodziców tablet.
Wkrótce okazało się, że jest od niego uzależniona. Pojawiły się stany lękowe, kłopoty ze spaniem i wiele innych dolegliwości, które spowodowały, że konieczne było umieszczenie dziewczynki w klinice uzależnień. Oczywiście ten skrajny przypadek nie stanowi o całkowitym przekreśleniu kontaktu z nowymi technologiami. Należy jednak dobrze się zastanowić przed zakupem każdego urządzenia, lub oprogramowania i zachować do tego właściwy umiar.
Obecnie na rynku jest wiele bardzo ciekawych i edukacyjnych programów, które np. uczą programowania, czytania, lub pisania nawet kilkuletnie maluchy. Powinno to jednak być tak dozowane, aby nie stanowiło głównej atrakcji i zabawy dla dziecka. Pamiętajmy, że proste zabawy z rodzicami, mogą być również nośnikiem wiedzy i wielu umiejętności. Od dawna wiadome jest, że poprzez śmiech i dobrą zabawę, najszybciej się uczymy, nawet bardzo trudnych rzeczy. Należy jednak pamiętać, że podczas spędzania czasu, nie powinniśmy również dawać złego przykładu i co chwila zerkać na nasz smartfon. Bardzo istotne będzie nasze pełne zaangażowanie w zabawę z dzieckiem, które doskonale wyczuje czy jesteśmy z nim w 100%. Nie martwmy się również brakiem pomysłów do zabawy. W momencie kiedy zdecydujemy, że w określonym czasie jesteśmy tylko dla dziecka, odejdą inne myśli, a pojawią się wspaniałe pomysły, które zaskoczą nawet nas samych!
Bardzo ciekawy artykuł, na pewno wezmę z niego przykład. Takie rady i wskazówki przydadzą się w wychowaniu mojego małego 6- cio letniego urwisa 🙂 Odnośnie tabletu to ja nie dałabym 3 letniemu dziecku..